
Morskie dobroci
W morskich zasobach znajdziemy wiele substancji i produktów, które wspomagają zdrowie człowieka.
Szkarłatnica, nori czy krasnorosty?
Na początek glony morskie, których w przyrodzie występuje około dwa i pół tysiąca gatunków. Wśród nich znajdziemy szkarłatnicę, nori, rodymenię palczastą czy krasnorosty, które są nie tylko atrakcyjnym składnikiem zdrowej żywności czy sushi, ale przede wszystkim doskonałym źródłem błonnika i białka. Oprócz nich, zawierają one ponad dwadzieścia razy więcej witamin i soli mineralnych niż warzywa uprawiane na lądzie. W przeciwieństwie do roślin lądowych, glony morskie zawierają witaminę B12, której niedobory odczuwa wiele osób. Brak tej witaminy powoduje depresję, zmęczenie, a także miejscowe drętwienie i mrowienie. W diecie człowieka głównym źródłem witaminy B12 jest mięso i nabiał.
Witaminy i antyoksydanty
Poza witaminą B12, glony morskie są bogate w kwas alginowy, który wspomaga oczyszczanie organizmu z toksyn, a zwłaszcza z metali ciężkich. Nori zawiera beta-karoten, który jest bardzo silnym przeciwutleniaczem neutralizującym wolne rodniki, co ma istotne znaczenie dla zdrowia, bowiem wolne rodniki uszkadzają łańcuchy DNA w komórkach, co może prowadzić do powstawania nowotworów. W kuchni azjatyckiej glony morskie są bardzo popularne i być może właśnie dlatego Azjaci bardzo rzadko chorują na nowotwory złośliwe.
Rodymenia i wakame
Glony morskie znaleźć można w kartach licznych restauracji także w Europie i są one dostępne dla przeciętnego smakosza. Rodymenia palczasta z jej czerwonymi plechami jest popularna w Irlandii, gdzie wykorzystywana jest jako dodatek do zapiekanych ziemniaków z masłem. Wakame to także coraz popularniejszy w Europie japoński specjał. Glony te używane są jako dodatek smakowy głównie do zup, ale także do potraw mięsnych oraz sałaty. Także japońskie nori dostępne są na naszym rynku w formie arkuszy przypominających papier. W arkusze te zawija się sushi lub ryż. Taki arkusz można pociąć na paski i dodać do zupy jako dekorację, pełniącą rolę zarówno przyprawy jak i makaronu. Natomiast w przypadku szkarłatnicy jest ona przecierana na puree, obtaczana w mące owsianej i smażona na chrupko. W taki sposób powstaje na przykład walijska potrawa zwana laverbread, czyli chleb ze szkarłatnicy.
Zamiast pietruszki
Jeszcze kilka słów o morskich krasnorostach. Są to brązowe, długie wstążki i liście przypominające dłoń. Posiekane wykorzystywane są jako dodatek do zup, a suszone służą do posypywania potraw, podobnie jak natka pietruszki. Przy sporządzaniu potraw z użyciem wodorostów należy pamiętać, że zawierają one sporo soli, w związku z tym przed ich użyciem dobrze jest je namoczyć.
Sól nie taka straszna
Nawiązując do soli, od tysięcy lat uważa się, że ma ona bardzo korzystny wpływ dla skóry, a kąpiele w mocno zasolonych wodach Morza Martwego uważano za szczególnie skórze sprzyjające. Współczesne badania nie zdementowały tej teorii, wręcz przeciwnie, potwierdzono, że kąpiele w słonej wodzie wspomagają nawilżenie skóry i jej leczenie. Systematyczne kąpiele w wodzie morskiej są pomocne w leczeniu nawet ciężkich stanów łuszczycy, przy czym naukowcy nie mają pewności, czy dobroczynne działanie wykazuje sama sól czy także inne zawarte w morskiej wodzie minerały. Nie ma to znaczenia, bowiem taka kuracja skutecznie złuszcza zmiany występujące w tej chorobie.
Dla miękkiej skóry
Także w przypadku suchej skóry przydatna będzie sól morska. Wskazane jest szorowanie jej od czasu do czasu pastą z soli morskiej i gliceryny, której należy użyć w takiej ilości, aby skleiła sól. Po kąpieli, kiedy skóra jest jeszcze miękka i wilgotna, taką pastą należy nacierać ciało. Można użyć zwykłej gąbki lub robić to, po prostu nabierając pastę na dłoń. Następnie trzeba ciało opłukać z soli i pozwolić skórze wyschnąć. W efekcie skóra zaskoczy nas swoją miękkością.
Niezastąpione Omega-3
Pisząc o produktach, które oferuje nam morze, nie można pominąć olejów z ryb, czyli kwasów tłuszczowych omega-3. Obecnie nikogo już nie dziwi, że spożywanie tłustych ryb, takich jak halibut, sardynka, tuńczyk czy makrela dzięki działaniu przeciwzakrzepowemu chroni przed zawałem serca. Taki efekt potwierdzony jest licznymi badaniami naukowymi. Przykładem są rdzenni mieszkańcy Grenlandii, odżywiający się głównie tłustymi rybami, u których praktycznie nie występuje choroba wieńcowa.
Kwasy tłuszczowe omega-3 poza profilaktyką niedokrwienia serca wpływają korzystnie także w innych schorzeniach, takich jak na przykład łuszczyca, zapalenie stawów, toczeń czy choroba Leśniowskiego-Crohna. Obecnie prowadzi się także badania w zakresie możliwości kwasów tłuszczowych omega-3 w łagodzeniu bolesnego miesiączkowania.
Dary od morza
Dary, jakie udostępnia nam morze, są nie do przecenienia dla naszego zdrowia. Czerpmy z tych zasobów, pamiętając przy tym o zrównoważonym pozyskiwaniu ryb i ochronie środowiska morskiego, co jest kluczowe dla przyszłości nie tylko zasobów morskich, ale całej planety, na której żyjemy.